www.ahetawerna.fora.pl

mar_rog · Wysłany: Czw 12:14, 18 Mar 2010 Temat postu: pożegnanie z AHE

Tak piszę, aby podzielić się tym co myślę... Byłam we wtorek na AHE. Dopiełniłam już wszytskich formalnośi-legitymacja oddana, obiegówka podbita, odsetki zapłacone, nawet obejrzałam swój indeks "w realu"... wszyscy byli bardzo mili. Nawet odwiedziłam pokój matki z dzieckiem-po takim czasie dopiero przy ostatniej wizycie dowiedziałąm się, ze taki jest... super wygodny i ładny. Miło się nam tam siedziało i karmiło ze Staśkiem Smile

i jakoś mi się smutno zrobiło-lubiłam tę uczelnię, wybrałam ją, bo tam chciałam studiować-i jakiś żal się we mnie pojawił do Ministerstwa chyba... co innego jakbym sama zawaliła, ale staram się jak mogłam, żeby skończyć tą właśnie szkołę. wiem, że nie cofniemy czasu, nic już nie zmienimy, studiujemy na bardzo prestiżowej uczelni teraz i jest ok. Ale jakoś tak smutkiem powiało jak opuszczałam AHE we wtorek... sentyment jakiś czy co... ??

Dagmara · Wysłany: Czw 12:28, 18 Mar 2010 Temat postu:

Wiesz Marta myślę, że wielu z nas ma takie odczucia, ja myślę, że ten nasz żal, tak jest przynajmniej z moim, który pojawił się dopiero po ostatnim spotkaniu z władzami AHE, gdy usłyszałam, że chcieli za nas małe pieniądze ale nikt z nimi nie podpisał porozumienia, nikt nie chciał, a ponoć chcieli za nas tylko tyle ile Pan Pomorski miesięcznie wydaje na papierosy. Fakt, że ktoś mnie chciał sprzedawać spowodował mój ogromny żal, że w sytuacji która zastała AHE wciąż nie myślało się o dobru studenta tylko o kasie dla uczelni, żeby jeszcze coś na nas zarobić. I moje pretensje są o to, że zostawiono nas samych sobie i tłumaczenie Rektora, że nie udało się z nikim porozumieć, było dla mnie śmieszne, bo oni mieli większe możliwości niż ja a niewiele zrobili. A tak jak Rektor powiedział, na tydzień przez spotkaniem rozmawiali z Łazarskim, ale Łazarski nie był zainteresowany płaceniem za nas, gdy już dali grupową ofertę dla studentów i załatwili bez udziału AHE przeniesienie studentów.

To jest mój największy smutek...

beata · Wysłany: Czw 21:01, 18 Mar 2010 Temat postu:

Mnie rowniez troche zal. Bynajmniej dlatego, ze bylam juz na kilku uczelniach wczesniej. Na AHE wyjatkowo szybko sie zaklimatyzowalam i nie mialam zamiaru z niej rezygnowac.
Moj zal jest o to, ze do konca wierzylam, iz dadza nam jakakolwiek propozycje. A tu nic. I fakt sprzedazy, o ktorym napisala Dagmara.
Sentyment, mimo wszystko, jeszcze nie minal...

Grazia · Wysłany: Pią 6:42, 19 Mar 2010 Temat postu:

Mi też sie smutno zrobiło, kiedy trzeba było się przenieść, polubiłam zajęcia w 3 różnych budynkach, wstawanie wcześnie by dojechać na czas Wink

Polubiłam Łódź, jakoś tak nie miałam ochoty opuszczać tego miasta i uczelni i do końca naiwnie wierzyłam że może nie będę musiała.No cóż wyszło jak wyszło,ale AHE bede wspominać miło Smile

A teraz bede miała 1,5 roku czasu by polubić Warszawę... Smile